NA LIPĘ
Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.
Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły
Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.
A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie,
Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie.
Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie
Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.
Jan Kochanowski, Fraszki
On the Linden Tree
Guest, sit beneath my leaves
and rest at ease!
The sun will not reach you here, I promise,
Even if it truly soars, and straight beams
Draw the scattered shadows under the trees.
Here cool breezes always blow from the field,
Here nightingales and starlings sweetly keen,
From my fragrant flower, industrious bees
Take honey which graces nobleman's feast.
With my soft whisper I know by what means
To lull you with ease into sweetest dreams.
Though I do not bear apples, my lord prizes me
The most fruitful plant among the Hesperian trees.
The sun will not reach you here, I promise,
Even if it truly soars, and straight beams
Draw the scattered shadows under the trees.
Here cool breezes always blow from the field,
Here nightingales and starlings sweetly keen,
From my fragrant flower, industrious bees
Take honey which graces nobleman's feast.
With my soft whisper I know by what means
To lull you with ease into sweetest dreams.
Though I do not bear apples, my lord prizes me
The most fruitful plant among the Hesperian trees.
Jan Kochanowski, Trifles, Translated by Michael
J. Mikos
1 komentarz:
Ten woreczek jest taki delikatny.
Prześlij komentarz